czwartek, 31 stycznia 2013

Chapter 15


No to jest nowy rozdział. Zapraszam do czytania. Mam nadzieję, że się spodoba :) 
Powoli zbliżam się do końca :)
Ps. zmieniłam czcionkę, żeby się łatwiej czytało :)
____________________________
- Słucham, co mam robić? - zapytał Liam.
- No więc musisz pomóc wybrać mi moje wspólne zdjęcia z Zaynem a potem iść je wywołać.
- Ok. No to zabierajmy się do pracy – powiedział entuzjastycznie chłopak.
              Przez godzinę przeglądali fotografie. Mieli przy tym niezły ubaw. Kasia przypominała sobie wszystkie te cudowne chwile spędzone z Zaynem. Czuła, że ta sprawa z fankami tylko umocniła łączącą ich więź. Kiedy zdjęcia były już wybrane, Liam poszedł je wywołać, a blondynka udała się do sklepu. Kupiła wszystkie potrzebne produkty. Wychodząc ze sklepu, natrafiła na fanki One Direction, które od razu ją rozpoznały.
- Witaj Kasiu. Zdecydowałaś się wrócić? Myślę, że zrobiłaś wielki błąd – powiedziała cynicznie jedna z nich i próbowała uderzyć Kasię w policzek, ale ta w ostatniej chwili złapała ją za rękę i powstrzymała.
- Co ty sobie myślisz gówniaro? Że możesz sobie bezkarnie mnie bić i wyśmiewać? I ty się nazywasz fanką One Direction? Nie rozumiesz, że Zayn jest ze mną szczęśliwy?
- Jesteś z nim tylko dla sławy i pieniędzy!
- Poznając Zayna, nie wiedziałam, że jest sławny. Kocham go za to jaki jest, a nie za to, że jest gwiazdą. Gdybym chciała sławy to chodziłabym z nim na wywiady, pozowała do zdjęć, pojawiała się z nim w miejscach publicznych, ale ja nie chce tego wszystkiego. Pewnie nigdy tego nie zrozumiecie. Jesteście zazdrosne o kogoś, kogo tak naprawdę nie znacie.
- Już się tak nie wymądrzaj. Raz cię ostrzegałyśmy. Masz ostatnią szansę. Zostaw Zayna w spokoju, albo tego pożałujesz.
- Nie boję się waszych gróźb. Mam wsparcie chłopaków. I nagrałam was na telefon. Mogę iść z tym w każdej chwili na policję, dlatego radzę się pilnować, drogie panie. A teraz żegnam – powiedziała pewnie Kasia i odeszła w stronę domu. Cieszyła się, że udało jej się poradzić z tymi fankami. Bała się, że załamie się tam przed nimi i zacznie płakać, bo chociaż wydawała się silna na zewnątrz, w środku bolały ją słowa tych dziewczyn. Tego dnia postanowiła jednak nie przejmować się nimi. Miała w planach spędzić cudowny wieczór z Zaynem.
               Zaczęła przygotowywać kolację. Najpierw wstawiła kurczaka do piekarnika. Na deser przygotowała lody i truskawki w czekoladzie. W międzyczasie wrócił Liam ze zdjęciami. Z fotografii tych zrobili piękny kolaż na ścianie w pokoju Zayna. Na drodze od drzwi wejściowych do pokoju mulata poustawiali małe podgrzewacze oraz przygotowane przez Kasię małe karteczki, które wskazywały drogę. Następnie brunet pomógł jej ustawić w pokoju mały stolik i krzesła.
- Mógłbyś jeszcze zrobić coś dla mnie?
- Pewnie.
- No więc zająłbyś czymś chłopaków na ten wieczór? Zadzwoń do nich i karz im gdzieś jechać czy coś. Możecie iść do mojego mieszkania – powiedziała dziewczyna.
- Nie ma sprawy. To dzwonię do nich i się zmywam. Cieszę się, że mogłem ci pomóc. Udanego wieczoru.
- Dziękuję ci Liam, za wszystko – blondynka przytuliła chłopaka i zeszła do kuchni. Pokroiła mięso, ułożyła ładnie na talerzykach i zaniosła do góry. Stolik był pięknie nakryty i zastawiony. Kasia udała się więc do łazienki. Wzięła prysznic, ułożyła włosy i delikatnie się umalowała. Ubrała czarną, seksowną sukienkę przed kolano i szpilki w tym samym kolorze. Wyglądała nieziemsko. Spojrzała na zegarek i w tym momencie usłyszała dźwięk odkluczanych drzwi na dole.
- To on – szepnęła. Nie mogła się doczekać, kiedy zobaczy swojego ukochanego. Po chwili słychać było skrzypienie schodów i drzwi otworzyły się.
- Cześć kochanie – powiedziała Kasia i podeszła do Zayna. Był zaskoczony.
- Wow. Przygotowałaś to wszystko dla mnie? I czemu nic nie mówiłaś, że wracasz? Wyglądasz cudownie. Tak się cieszę, że tu jesteś – odpowiedział. Przyciągnął ją mocno do siebie i delikatnie pocałował w usta.
- To tak się ze mną witasz po tak długim czasie? - rzuciła zadziornie. Mulat zaśmiał się i ponownie ją pocałował, tym razem był to namiętny pocałunek.
- A teraz chodź zjeść, pewnie jesteś głodny.
              Po kolacji usiedli na łóżku. Zayn położył rękę na jej policzku i jeździł kciukiem po jej twarzy. Tak jakby na nowo poznawała każdy cal jej twarzy.
- Stęskniłem się za tobą – powiedział i oparł głowę o jej czoło. Musnął jej usta, a ona pogłębiła pocałunek. Położyli się koło siebie na łóżku i zaczęli podziwiać kolaż zdjęć na ścianie.
- Pięknie to zrobiłaś. Dziękuję. Teraz nawet jak nie będzie cię tu ze mną, będą mógł na ciebie patrzeć. Chociaż wolałbym cię mieć przy sobie cały czas, bez przerwy. Zasypiać i budzić się przy tobie do końca swoich dni – wyznał mulat.
- Kocham cię – odpowiedziała mu Kasia. Leżeli tak wtuleni w siebie, wspominając zdarzenia z fotografii. W końcu zmęczeni zasnęli.

wtorek, 29 stycznia 2013

Chapter 14

Przepraszam, przepraszam, przepraszam ! Wiem, że strasznie długo nie pisałam, ale miałam dużo na głowie. Wystawienie ocen i mnóstwo sprawdzianów. Jestem w 3 gim, więc trzeba się starać.
A teraz łapcie 14 rozdział. Nie jest zbyt długi i wydaje mi się, że nudny, ale niedługo ferie, więc w 15 się postaram. Przynajmniej spróbuję. :)
___________________________________________________

            Rano Kasia obudziła się już o 6. Była strasznie przejęta swoim powrotem. Pomimo optymistycznego nastawienia, wciąż w zakamarkach jej umysłu kłębiły się czarne myśli. Jako że nie mogła zasnąć, postanowiła zejść na dół. Po cichu podniosła się z łóżka, po czym delikatnie stąpając po podłodze, by nie obudzić Liama wyszła z pokoju. Przygotowała sobie kanapki oraz herbatę, włączyła telewizję i spokojnie jadła. Akurat leciała prognoza pogody. Zapowiadano słoneczną pogodę, co jeszcze bardziej utwierdziło Kasię w przekonaniu, że jest to odpowiedni moment na powrót.
           Dochodziła 8, Liam nadal spał, a dziewczynie okropnie się nudziło. Poszła więc do łazienki, wzięła prysznic, ułożyła sobie włosy i delikatnie się umalowała. Chciała ładnie wyglądać dla Zayna. Ubrała też swoją najładniejszą, zwiewną, kremową sukienkę i do tego balerinki w tym samym kolorze. Następnie zeszła na dół, przygotowała kanapki dla bruneta i poszła go obudzić. Nie chciało jej się już czekać aż ten się obudzi. Pragnęła jak najszybciej znaleźć się w domu, przy ukochanym.
- Wstawaj śpiochu!
- Jeszcze 5 minut, mamo – mruknął przez sen chłopak. Kasia zaśmiała się.
- Wstawaj, bo użyję bardziej radykalnych metod – brunet nadal nawet nie drgnął. Poszła więc po szklankę, nalała do niej wody, a potem całą zawartość wylała mu na głowę. Zerwał się gwałtownie z podłogi i ponownie na nią upadł, uderzając o twarde panele.
- Ała! Nie dało się normalnie mnie obudzić? - pisnął.
- Niestety próbowałam, ale nie skutkowało. Ubieraj się. Na dole czeka śniadanie. Pospiesz się, bo chce już wracać do domu.
- No tak. Stęskniłaś się pewnie za Zaynem – powiedział i zaczął udawać całowanie. Kasia rzuciła w niego poduszką.
- Na dół! Już! Albo cię tu zostawię! - krzyknęła i zaczęła się śmiać.
Kiedy Liam wyszedł, wyciągnęła kartkę i zaczęła pisać:
Droga Dario!
Dziękuję ci za udostępnienie mi swojego domu podczas twojej nieobecności.
Bardzo mi tym pomogłaś.
Czuję jednak, że czas już wrócić do Londynu.
Nie mogę się tu wiecznie ukrywać.
Jeszcze raz dziękuję ci za wszystko.
Wpadaj do mnie kiedy tylko chcesz i dzwoń jak najczęściej.
Pozdrawiam
Kasia

Pościeliła łóżko. Posprzątała pokój, chociaż tak właściwie panował w nim porządek. Sprawdziła jeszcze raz dokładnie czy wszystko wzięła i czy nic nie zostawiła. Następnie zeszła na dół z walizką, a wiadomość dla przyjaciółki przyczepiła do lodówki. Liam czekał już ubrany i gotowy przy wyjściu. Wziął od niej bagaż i poszedł wpakować do samochodu. Kasia zakluczyła dom, klucz schowała w tajemnej skrytce pod doniczką i wsiadła do samochodu.
- Będzie mi brakować tych widoków. Tu jest tak pięknie, ale nie wytrzymałabym dłużej bez Zayna.
- W takim razie, gotowa? Wszystko masz?
- Tak, tak. Jedziemy – uśmiechnęła się i ostatni raz spojrzała na oddalający się podjazd. Przez całą drogę podziwiała krajobrazy za oknem i wsłuchiwała się w muzykę płynącą z radia. Prawie przez całą drogę nie odzywali się do siebie. Nie była to jednak krępująca cisza. Czasami fajnie jest pomilczeć ze swoim przyjacielem.
             Kiedy Kasia zobaczyła, że dojeżdżają już powoli do Londynu, zaczęła mieć wątpliwości.
- A co jeśli te fanki znowu mnie zaatakują? Boję się Liam.
- Nie bój się. On ci już nic nie zrobią. Niech tylko spróbują. Pamiętaj, ja i chłopacy zawsze staniemy w twojej obronie. Na nas możesz liczyć w każdej chwili.
- Dziękuję – powiedziała i łza spłynęła po jej policzku.
- Ej, nie płacz. Będzie dobrze. Obiecuję. Kochacie się z Zaynem i to jest najważniejsze. Miłość wszystko zwycięży – pocieszał ją brunet. Po chwili byli już pod domem chłopców. Delikatnie otworzyli drzwi i po cichu weszli do środka. W przedsionku nie wisiały jednak żadne kurtki. W domu nie było ani jednej żywej duszy.
- Chyba nikogo nie ma – zdziwił się Liam.
- Dowiedz się może gdzie są i za ile będą. Chciałabym zrobić Zaynowi niespodziankę.
- Ok. - chłopak wyciągnął telefon i wybrał numer do mulata. Ów odebrał po kilku sygnałach.
- Hej. Gdzie jesteście? Aha. Aha. Dobra. Do zobaczenia – zakończył rozmowę.
- No i co? - zapytała z zaciekawieniem Kasia.
- Nudziło im się, więc poszli do kina, a potem idą do Nandos, bo obiecali Niallowi. Powiedzieli, że będą za 3-4 godziny. Tyle czasu ci starczy?
- Pewnie, że tak. Idealnie – ucieszyła się.
- Mogę ci jakoś pomóc?
- A wiesz że tak? Chodź, powiem ci co masz zrobić.
***
Eh... w open office te rozdziały zawsze wydają się dłuższe ;p 
W następnym rozdziale spotkanie Zayna z Kasią i jej niespodzianka. Jak myślicie, co dla niego przygotuje? 
Swoje opinie i przemyślenia na ten temat piszcie w komentarzach ! :D
buziaki ;*

niedziela, 13 stycznia 2013

Dziękuję ;*



Dziękuję wam za te 1090 wejść i 69 komentarzy (^^) hahaha :D
Bardzo, bardzo wam dziękuję. ;*
Piszę to dla siebie, żeby się rozwijać i w ogóle, ale też dla was. Mam nadzieję, że wam się podoba i że nie zanudzam ;]
Pozdrawiam xx ;)
Chłopcy też wam dziękuję i bardzo się cieszą ! :D

Chapter 13

Wiem, miałam wstawić wczoraj nowy rozdział, ale miałam zastój. Nie mogłam nic napisać. Ale już jest ok więc łapcie kolejną część. I piszcie w komentarzach, czy się podoba. :)
_________________________________________________________


          Kiedy zjedli, była już 14, więc Kasia postanowiła zabrać Liama w swoje ulubione miejsce. Doszli tam w 10 minut. Chłopak powiedział tylko:
- Wow – przed nim rozciągała się piękna polana. Liście na drzewach powoli przybierały jesienne kolory. Zbliżała się kolejna pora roku i nie można było temu zaprzeczyć. Kawałek dalej płynęła powoli rzeka... a może szybko, nie wiem... Jako, że mieli ze sobą fioletowy koc w kratę, rozłożyli go na trawie i usiedli.
- Podziwiam cię wiesz?
- Mnie? Za co? - zdziwiła się blondynka.
- Jesteś z Zaynem pomimo tych przeciwności. Nasze fanki są trudne. Niektóre są bardzo wyrozumiałe, lubią nasze dziewczyny, wspierają nas. Inne z kolei są strasznie zaborcze i dziwne... wiedzą, że to raczej mało prawdopodobne, że kiedykolwiek będą z którymś z nas, a pomimo to, hejtują nasze dziewczyny. Są jeszcze tacy, którzy mówią, że są naszymi fanami, a kiedy tylko wyjdzie jakaś plotka, która zwykle jest nieprawdziwa, już nas nie lubią, wysyłają obraźliwe wiadomości. To jest bardzo przykre dla nas, ale nauczyliśmy się z tym radzić. Dla ciebie to jest nowość. Jednak jakoś sobie radzisz. Nie jedna dziewczyna by się załamała na twoim miejscu.
- Dziękuję, ale wydaje mi się, że to tylko na zewnątrz tak wygląda. Nie mówiłam tego nikomu, tym bardziej Zaynowi, żeby się nie martwił, ale często płaczę wieczorami. Bardzo za nim tęsknię i nie do końca umiem sobie z tym wszystkim poradzić. Chciałabym wrócić do Londynu, ale boję się. Nie chcę zostać napadnięta na ulicy przez jakąś waszą fankę. Wiem, że one są zdolne do wszystkiego. Chociaż już prawie nie dostaję takich wiadomości, mogę powiedzieć nawet, że piszą do mnie dziewczyny, pocieszają mnie, mówią, że nie mam się przejmować i proszą, żebym wróciła do Londynu i do Zayna, bo widzą, jak cierpi, kiedy nie ma mnie obok niego – dziewczyna uśmiechnęła się. Liam objął ją ramieniem, a ona położyła głowę na jego ramieniu.
- Wszystko się ułoży. Zobaczysz. Po prostu potrzebujesz czasu.
- Dziękuję. Nie chciałam rozmawiać o tym z Zaynem. Potem by się tylko przejmował. Jeszcze raz dziękuję, że mnie wysłuchałeś.
- Nie ma sprawy – uśmiechnął się do niej ciepło.
- Wiesz, tak naprawdę nigdy nie miałam prawdziwego przyjaciela. Kiedy mieszkałam w Polsce, miałam kilka koleżanek, jednak często się na nich zawodziłam. Nie wiem, czy jestem aż taka zła...
A do Anglii przeprowadziłam się dopiero jakiś czas temu i wy chłopcy jesteście moimi jedynymi znajomymi.
- Nie jesteś zła. Jesteś cudowna, a widocznie niektórzy nie potrafili tego docenić. Na mnie zawsze możesz liczyć. Jak będziesz miała jakiś problem, to dzwoń, a przyjadę od razu – powiedział Liam.
- Dziękuję – wreszcie czuła się lepiej. Wyżaliła się komuś, nie trzymała tego już dłużej w sobie. Posiedzieli jeszcze jakiś czas w ciszy, obserwując przyrodę, wsłuchując się w szum rzeki i oddając się rozmyślaniom.
- Chodźmy już do domu. Robi się chłodno. Jeszcze się przeziębisz – powiedział troskliwie brunet.
- Dobrze. Może upieczemy jakieś ciasteczka na podwieczorek? - zaproponowała Kasia.
- Świetny pomysł. To chodźmy.
            Pół godziny później cali od mąki i innych składników, czyścili kuchnię, w oczekiwaniu na ciasteczka, które piekły się już w piekarniku.
- Wiesz co, podjęłam decyzję. Jutro wracam do Londynu, więc może zostaniesz na noc i rano pojedziemy razem.
- Dobra. Cieszę się, że wracasz. Zayn będzie wniebowzięty.
- No bez przesady, ale nie mów mu nic. To będzie niespodzianka!
- Nie przesadzam. On szaleje za tobą. Taka prawda – Liam uśmiechnął się. - Obiecuję, że nic mu nie powiem! Słowo harcerza!
- Byłeś harcerzem? - zdziwiła się Kasia,
- Nie, ale tak się mówi. No nie?
- Nie wiem – dziewczyna zaczęła się śmiać. Przerwało jej pikanie piekarnika.
- Ciasteczka! - krzyknęli oboje i pobiegli je wyciągnąć, ciesząc się jak małe dzieci. Liam pierwszy chciał posmakować, więc szybko chwycił pierwsze z brzegu ciastko.
- Ał, ał, ał – zaczął piszczeć.
- No przecież to jest gorące, dopiero co wyjęte z piekarnika. Oszalałeś? A po drugie nie jest się takich gorących ciastek, bo potem będzie cię bolał brzuch.
- Nie przesadzaj!
- Tylko, żeby potem nie było, że cię nie ostrzegałam.
             Wieczorem chłopak leżał na kanapie i jęczał trzymając się za brzuch.
- A nie mówiłam – powiedziała blodynka.
- No dobra, miałaś rację. Pomóż mi jakoś – piszczał jak dziecko Liam.
- Masz tu tabletkę przeciwbólową i herbatę miętową. Powinno pomóc. Masz nauczkę na przyszłość, żeby słuchać rad innych i nie jeść gorących ciastek – Kasia zostawiła bruneta samego i poszła na górę. Wyciągnęła spod łóżka walizkę. Przygotowała sobie rzeczy na następny dzień, a resztę spakowała. O dziwo nie miała żadnych problemów z dopięciem torby. Cieszyła się, że dzięki temu wyjazdowi i przede wszystkim dzięki Liamowi poukłada sobie wszystko. Wreszcie mogła wrócić do Londynu, do Zayna i stawić czoła przeciwnościom. Była z siebie dumna.
            O 23 leżała już w łóżku, w piżamie i myślała o tym, co przyniosą następne dni. Pierwszy raz od dłuższego czasu, nie bała się. Zaczęła optymistycznie patrzeć na świat. Była pewna, że wszystko będzie dobrze. Obok niej na podłodze Liam smacznie chrapał. Szturchnęła go lekko nogą, żeby przestał, co poskutkowało, odwróciła się na drugi bok i szybko zasnęła.
***
I jak? Może być? Jest nawet dość długa. Mam nadzieję, że się podoba.
Buziaki xx ;)

piątek, 11 stycznia 2013

Chapter 12

Jeszcze kilka rozdziałów i koniec ;]
A teraz łapcie krótki kolejny rozdział. Następny jutro !
________________________________________________________

- Zayn, teraz pytanie do ciebie. Co łączy cię z Kasią? Czy plotki o waszym zerwaniu są prawdziwe?- zapytał reporter.
- Nadal jestem z Kasią. Obecnie ona wyjechała z powodu hejtów moich fanek, by trochę odpocząć, ale staram się ją odwiedzać w miarę możliwości, bo bardzo za nią tęsknie.
- Słyszałem, że bardzo zdenerwowałeś się na fanki.
- Nie na wszystkie, jednak te, które wyzywają Kasię, ranią ją i mnie. Obwiniają ją o wszystko i bardzo mi to przeszkadza, jednak nie chcę na ten temat rozmawiać- wyznał Zayn.
Dwie godziny później chłopcy siedzieli u Kasi. Włączyli sobie karaoke, a potem oglądali filmy. Śmiali się i żartowali jak zawsze, jakby problemy nie istniały. Około 19 zespół zaczął się zbierać do domu. Kasia poprosiła Zayna do kuchni. Chciała z nim porozmawiać na osobności.
- Myślę, że powinniśmy zrobić sobie przerwę – powiedziała.
- Kochanie, co ty mówisz? - zapytał zdziwiony mulat.
- Tak będzie lepiej. Niepotrzebnie mówiłeś w wywiadzie o tych hejtach. Teraz twoje fanki jeszcze bardziej mnie znienawidzą – po jej policzku spłynęla samotna łza. Zayn starł ją kciukiem i ucałował w to miejsce.
- Będzie dobrze, obiecuję ci to skarbie – powiedział i złożył na jej ustach pocałunek. Kasia wplotła palce w jego włosy i wtuliła się w niego. Jej głowa spoczywała na jego torsie. Słyszała rytmiczne bicie serca ukochanego.
- Muszę już iść. Chłopcy czekają.
- Będę tęsknić – wyznała Kasia i po raz ostatni przytknęła swoje wargi do jego ciepłych ust. Pożegnała się jeszcze z chłopakami i poszła do swojego pokoju. Zamknęła drzwi, zsunęła się po nich na ziemię, a łzy tak długo trzymane w sobie pociekły obficie. Bała się fanek Zayna, ale nie wyobrażała sobie życia bez niego. Czuła się rozdarta. Wiedziała, że nie może się wiecznie ukrywać, że musi wrócić do Londynu, ale nie była jeszcze gotowa.
Następnego dnia obudził ją dzwonek do drzwi. Ubrała szlafrok, zeszła na dół i otworzyła drzwi. Stał w nich Liam. Swoje brązowe włosy miał jak zawsze w lekkim nieładzie. Z brązowych tęczówek tryskały iskry radości. Miał na sobie niebieską koszulę w kratę, czarne rurki i białe conversy.
- Co ty tu robisz o tej godzinie? - zapytała zdziwiona Kasia.
- Przyjechałem odwiedzić moją przyjaciółkę – uśmiechnął się szeroko.
- No fajnie, fajnie. Tylko czemu tak szybko?
- Po pierwsze, kto rano wstaje, temu Pan Bóg daje. Po drugie moim zdaniem każda pora jest dobra na spotkanie z przyjacielem. Po trzecie jest 13.
- Co?! - przeraziła się Kasia. - Nie wiedziałam, że jest tak późno. Wejdź, rozgość się. Ja idę się ubrać i zaraz do ciebie zejdę. Poszła na górę, wzięła szybki prysznic, umyła włosy, wysuszyła i zaplotła w koka. Wybrały z szafy czarny t-shirt, który zabrała Zaynowi, jasne jeansy, ubrała się i zeszła do kuchni. Czekało tam na nią śniadanie.
- Zrobiłem ci naleśniki – oznajmił brunet. - Czy to nie koszulka Zayna? - zapytał.
- Tak – uśmiechnęła się Kasia.
- A on jej szuka od tygodnia – powiedział z poważnym wyrazem twarzy chłopak.
- Naprawdę? - dziewczynie zrzedła mina.
- Żartowałem – zarechotał Liam. - Ale twoja mina... - zaczął śmiać się jeszcze bardziej.
- Tyyy ! - krzyknęła blondynka i walnęła go w ramię.
- Ała! To boli!
- Miało boleć – uśmiechnęła się. - A teraz jedzmy.
***
I jak podoba się? ;]

niedziela, 6 stycznia 2013

Chapter 11


- Tak słucham? - Zayn odebrał telefon.
- Cześć kochanie. Bardzo za tobą tęsknie – powiedziała Kasia.
- To wróć tu do mnie, błagam cię. Ja już bez ciebie nie wytrzymuje.
- Nie mogę. Przepraszam. Nie jestem gotowa, żeby stawić czoła twoim fankom – łzy zaczęły spływać po jej policzkach.
- Proszę cię skarbie, nie płacz. Poradzimy sobie jakoś – pocieszał ją mulat. - Powiedz mi, gdzie teraz jesteś. Przyjadę do ciebie...
- To chyba nie jest dobry pomysł – przerwała mu Kasia.
- Nie widziałem cię już od półtora tygodnia i wariuje z miłości do ciebie. Muszę cię zobaczyć... Proszę.
- Eh... Mi też ciebie brakuje. No dobrze... Jestem u koleżanki w Leeds. Armley Park 25.
- Będę za godzinę. Kocham cię – powiedział szczęśliwy Zayn i rozłączył się.
          Po godzinie Kasia usłyszała dzwonek do drzwi. Zeszła na dół i zobaczyła swojego ukochanego. Od razu rzuciła mu się w ramiona. Stali tak, przytulali się i całowali przez 10 minut. Nie widzieli się tylko 2 tygodnie, ale bardzo za sobą tęsknili. Postanowili iść na spacer nad rzekę.
Będąc już na miejscu, usiedli na trawie wtuleni w siebie. Wsłuchiwali się w rytm bicia swoich serc, rytmiczne oddechy i szum płynącej wody.
- Kochanie. Jak sobie radzisz z tym wszystkim? Nie musisz się sama z tym męczyć. Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć. Chcę ci pomóc.
- Dziękuję, Zayn. Teraz jest już lepiej, ale czasem nie wytrzymuję i wchodzę na twittera. Czytam te wszystkie wpisy, których jest coraz więcej. Piszą, że moją winą jest wypadek i to, że przestałeś dodawać tweety. A ja przecież nie chciałam tego wszystkiego... - zaczęła płakać kolejny raz tego dnia. Chłopak przyciągnął ją mocniej do siebie i trzymał w ramionach.
- Wrócisz dziś ze mną? - zapytał.
- Nie mogę. Jeszcze nie.
- Dobrze. Rozumiem. W takim razie spędźmy teraz trochę czasu razem, nie przejmujmy się tym wszystkim. Jutro muszę wrócić do Londynu, bo mamy wywiad. Pewnie będą mnie pytać o nas.
- I co im powiesz? - była ciekawa Kasia.
- Hmm... nie wiem. Prawdę. Powiem im, że jesteś całym moim światem i kocham cię nad życie. Powiem, że jest mi przykro, bo fanki nie lubią mojej dziewczyny, wysyłają jej brzydkie wiadomości, którą ranią ją i mnie również. Powiem też, że jeśli to się nie zmieni to odejdę z zespołu.
- Nie możesz tego zrobić! - krzyknęła dziewczyna i odsunęła się trochę od niego.
- Dla ciebie zrobię wszystko. Nie zniosę tego dłużej, że cie krzywdzą.
- Poradzę sobie jakoś. Nie możesz zostawić zespołu w mojego powodu. Wtedy jeszcze bardziej mnie znienawidzą rozumiesz? Obiecaj, że nie powiesz czegoś takiego.
- No dobrze. Obiecuję – powiedział Zayn, złapał ją wtalii, przyciągnął do siebie i musnął delikatnie jej usta. Kasia wplotła palce w jego włosy i pogłębiła pocałunek. Chcieli, żeby ta chwila trwała wiecznie. Kiedy wreszcie zabrakło im oddechu, oderwali się od siebie. Wstali, złapali się za ręce i ruszyli w kierunku domu.
           Wieczór spędzili oglądając film romantyczny i rozmawiając o wszystkim. Cały czas unikali tematu fanek, zespołu, tego co się teraz działo. Jakby to wszystko nie miało znaczenia. Liczyła się tylko ta chwila i oni dwoje.

***
Mam teraz na głowie dużo sprawdzianów w ciągu następnych 2-3 tygodni i choć mam dużo nauki, postarałam się dla was i napisałam taki krótki kolejny rozdział. Jeśli w tygodniu znajdę choć trochę czasu, na pewno coś napiszę. Jeśli nie to postaram się w weekend coś napisać. ;]
Mam nadzieję, że wam się podoba.
Piszcie swoje opinie w komentarzach. ;]
Pozdrawiam ;*

czwartek, 3 stycznia 2013

Chapter 10

           Zayn siedział przed telewizorem i oglądał film. Zastanawiał się, czemu Kasia tak długo nie wraca. W oczekiwaniu na ukochaną, wszedł na twittera i zobaczył mnóstwo obraźliwych wpisów skierowanych do Kasi oraz jeden, który jakaś dziewczyna dodała kilka minut temu. Napisała:
Spotkałam tę dziwkę Kasię przed chwilą. 
Po tym co jej powiedziałam, nie zbliży się do Zayna.
Mulat zdenerwował się i odpisał jej:
Dziękuję ci "True Directioner" za zrujnowanie mi życia.
Potem dodał jeszcze tweet:
Za co jej tak nienawidzicie?! Nie spodziewajcie się mnie w najbliższym czasie na twitterze. Możecie podziękować pewnej "directioner".
I wylogował się. Wiedział już, czemu Kasia tak długo nie wraca. Zaczął się martwić. Nagle w domu pojawił się Liam z zakupami.
- Byłeś w sklepie? - zdziwił się Zayn.
- Nie. Te siatki leżały pod drzwiami. Muszę ci coś powiedzieć. Dzwoniła do mnie Kasia. Powiedziała, że mam się tobą zaopiekować, bo ona nie może i przekazać ci, że cię kocha. Kiedy spytałem, co się stało, rozłączyła się - powiedział Liam smutny.
- Co za głupie fanki! Aghh... - wrzasnął mulat i złapał się za głowę. - Mam nadzieję, że ona nic sobie nie zrobi. Musimy jechać szybko do jej mieszkania.
           Liam pomógł Zaynowi wyjść z domu, wsiedli do samochodu i pojechali. Jak najszybciej się dało weszli na górę. Drzwi były otwarte.
- Kasia? - powiedzieli równocześnie, jednak nie usłyszeli odpowiedzi. Na stole zobaczyli kartkę. Zayn wziął ją i zaczął czytać na głos:
Zayn,
wiem, że wyjeżdżam tak bez słowa i bardzo cię za to przepraszam, ale muszę to zrobić.
Gdybym cię najpierw uprzedziła , próbował byś mnie zatrzymać i pewnie bym została.
A tego nie mogę zrobić. Muszę wyjechać i wszystko sobie poukładać.
Nie sądziłam, że twoi fani aż tak nie będę mnie lubić.
Nie umiem sobie z tym poradzić. Nie próbuj mnie szukać. Wrócę, kiedy będę gotowa. Obiecuję.
Zadzwonię, jak dojadę.
Bardzo cię kocham. Jesteś dla mnie najważniejszy. Pamiętaj o tym!
Kasia xx

- Wyjechała! Przez te cholerne hejty! Minąłem się z nią i nie mogłem jej zatrzymać! - załamał się Zayn. Zaczął płakać. Chyba pierwszy raz Liam widział go w takim stanie. Mulat spróbował jeszcze zadzwonić do Kasi, ale włączyła się poczta głosowa.
- Ma wyłączony telefon! Cholera! - rzucił telefonem o ścianę. Urządzenie roztrzaskało się na małe kawałeczki. - Chore fanki! Nienawidzę ich!
***
No to kolejny, trochę krótki rozdział. To takie dopełnienie tego poprzedniego.
Podoba się? ;]
W ciągu najbliższych dwóch tygodni mam dużo sprawdzianów, ale postaram się coś napisać.
Buziaki ; *

środa, 2 stycznia 2013

Chapter 9

           Zayn obudził się pierwszy. Kasia jeszcze słodko spała. Postanowił zrobić im zdjęcie i wstawił na twittera. Podpisał: „mój cały świat <3”. Przeczytał kilka wiadomości od fanów i wylogował się. Cieszył się, bo dziś mieli wyjść ze szpitala. Po chwili Kasia obudziła się.
- Hej kotku, jak się spało? - zapytał i dał jej buziaka.
- Świetnie i jeszcze takie cudowne powitanie. Mogłabym się tak budzić codziennie - odpowiedziała. 
Na salę wszedł lekarz.
- Dzień dobry. Zaraz pielęgniarka przyniesie państwu wypisy i możecie iść do domu. Pan będzie musiał jeszcze tu wrócić za tydzień na ściągnięcie gipsu - powiedział, wskazując na Zayna.
          Dwie godziny później siedzieli w salonie i oglądali jakiś film w telewizji. Oboje zrobili się głodni, więc Kasia postanowiła coś ugotować. Zajrzała do lodówki, która okazała się kompletnie pusta. 
- Zayn ! Idę do sklepu, bo nie ma nic do jedzenia. Zaraz wracam - powiedziała, ubrała się i wyszła. Kupiła chleb, ser, szynkę i produkty na naleśniki. Zapłaciła i wyszła. Nagle podeszła do niej jakaś dziewczyna i uderzyła ją w twarz.
- Co ty robisz?! - krzyknęła Kasia.
- A jak myślisz?! Należało ci się! To przez ciebie Zayn miał wypadek! Zostaw go w spokoju! Jesteś z nim tylko dla kasy! - odpowiedziała młoda fanka One Direction podniesionym głosem.
- To nieprawda! Co ty możesz wiedzieć o tym co nas łączy? - zapytała Kasia. Było jej przykro.
- Nie odzywaj się! Wszystkie fanki cię nienawidzą! Lepiej dla ciebie będzie, jeśli zostawisz Zayna w spokoju. Jeśli tego nie zrobisz, pożałujesz! - zagroziła jej dziewczyna i odeszła. Kasia rozpłakała się i pokierowała się w stronę domu. Zaczął padać deszcz. Jednak ona nie próbowała się schować. Była zbyt mocno zrozpaczona. Bała się fanek Zayna. Łzy lały się po jej twarzy i mieszały ze strugami wody. Nie wiedziała co zrobić.
        Podeszła pod dom chłopaków i położyła siatki z zakupami pod drzwiami. Wyjęła telefon i zadzwoniła do Liama. Chłopak odebrał po 2 sygnałach.
- Słucham?
- Cześć Liam. Będę się streszczać, bo nie mam dużo czasu. Proszę zaopiekuj się Zaynem, bo ja niestety nie mogę tego zrobić. Dbaj o niego i przekaż mu proszę, że go kocham - powiedziała zapłakanym głosem.
- Co się stało? - zapytał brunet.
- Muszę kończyć. Zrób dla mnie to o co cię prosiłam. Będę ci bardzo wdzięczna. Pa - wyminęła się od odpowiedzi i szybko rozłączyła. Pobiegła do domu i usiadła na kanapie. Łzy zaczęły lecieć po jej policzkach. Płakała tak przez chwilę. Wzięła się w końcu w garść. Postanowiła wyjechać do Leeds do swojej dawnej koleżanki. Sądziła, że tak będzie lepiej. Poszła do pokoju, wyciągnęła walizkę i zaczęła pakować do niej rzeczy. Potem zadzwoniła po taksówkę. Wyjęła jeszcze kartkę i napisała.
Zayn,
wiem, że wyjeżdżam tak bez słowa i bardzo cię za to przepraszam, ale muszę to zrobić.
Gdybym cię najpierw uprzedziła , próbował byś mnie zatrzymać i pewnie bym została.
A tego nie mogę zrobić. Muszę wyjechać i wszystko sobie poukładać.
Nie sądziłam, że twoi fani aż tak nie będę mnie lubić.
Nie umiem sobie z tym poradzić. Nie próbuj mnie szukać. Wrócę, kiedy będę gotowa. Obiecuję.
Zadzwonię, jak dojadę.
Bardzo cię kocham. Jesteś dla mnie najważniejszy. Pamiętaj o tym!
Kasia xx
Położyła list na stole, wzięła walizki i wyszła. Wsiadła do czekającej już na dole taksówki i odjechała. Patrzyła przez szybę na powoli oddalający się Londyn. Tak ciężko było jej zostawić tutaj Zayna. Teraz, kiedy miał złamaną nogę i jej potrzebował.
Po wypadku bałam się, że go stracę, a teraz tak po prostu go zostawiam. Jestem beznadziejna...
Po policzku spłynęła jej samotna łza. Po chwili popłynęły kolejne. Nie powstrzymywała ich. Leciały ciurkiem, rzeźbiąc na jej twarzy niewidzialne koryta niczym rzeki.
Przecież wrócę...tak?
***
No to proszę. Jest 9 rozdział. Tak jak obiecywałam. Nie sądziłam, że powstanie tak szybko, ale dzięki mojej kochanej przyjaciółce Kasi, która mnie natchnęła, powstało to i o wiele więcej.
Mam nadzieję, że wam się podoba. ;]
Jeśli tak proszę o komentarze. Następny rozdział za 5 komentarzy. To chyba nie dużo co?
Anonimy proszę o podpisanie się ;]
Buziaki ; *

;*

Tak, więc dzisiaj chciałabym się pochwalić moim prezentem, który dostałam już jakiś czas temu.
Oto Harry Styles <3, którego narysowała dla mnie moja przyjaciółka:
Cudowny nie? :D
Dziękuję Kasia <3

A to skany jej innych prac, które zostały podarowane innym:
 Niall <3

Liam <3

Zayn <3

Prace nad Louisem trwają :D 
Jak również praca nad nowym rozdziałem. Troszkę narzekam na brak weny, ale obiecuję, postaram się coś z siebie wykrzesać i wkrótce coś wstawić. ;]
Buziaki ; *