niedziela, 6 stycznia 2013

Chapter 11


- Tak słucham? - Zayn odebrał telefon.
- Cześć kochanie. Bardzo za tobą tęsknie – powiedziała Kasia.
- To wróć tu do mnie, błagam cię. Ja już bez ciebie nie wytrzymuje.
- Nie mogę. Przepraszam. Nie jestem gotowa, żeby stawić czoła twoim fankom – łzy zaczęły spływać po jej policzkach.
- Proszę cię skarbie, nie płacz. Poradzimy sobie jakoś – pocieszał ją mulat. - Powiedz mi, gdzie teraz jesteś. Przyjadę do ciebie...
- To chyba nie jest dobry pomysł – przerwała mu Kasia.
- Nie widziałem cię już od półtora tygodnia i wariuje z miłości do ciebie. Muszę cię zobaczyć... Proszę.
- Eh... Mi też ciebie brakuje. No dobrze... Jestem u koleżanki w Leeds. Armley Park 25.
- Będę za godzinę. Kocham cię – powiedział szczęśliwy Zayn i rozłączył się.
          Po godzinie Kasia usłyszała dzwonek do drzwi. Zeszła na dół i zobaczyła swojego ukochanego. Od razu rzuciła mu się w ramiona. Stali tak, przytulali się i całowali przez 10 minut. Nie widzieli się tylko 2 tygodnie, ale bardzo za sobą tęsknili. Postanowili iść na spacer nad rzekę.
Będąc już na miejscu, usiedli na trawie wtuleni w siebie. Wsłuchiwali się w rytm bicia swoich serc, rytmiczne oddechy i szum płynącej wody.
- Kochanie. Jak sobie radzisz z tym wszystkim? Nie musisz się sama z tym męczyć. Wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć. Chcę ci pomóc.
- Dziękuję, Zayn. Teraz jest już lepiej, ale czasem nie wytrzymuję i wchodzę na twittera. Czytam te wszystkie wpisy, których jest coraz więcej. Piszą, że moją winą jest wypadek i to, że przestałeś dodawać tweety. A ja przecież nie chciałam tego wszystkiego... - zaczęła płakać kolejny raz tego dnia. Chłopak przyciągnął ją mocniej do siebie i trzymał w ramionach.
- Wrócisz dziś ze mną? - zapytał.
- Nie mogę. Jeszcze nie.
- Dobrze. Rozumiem. W takim razie spędźmy teraz trochę czasu razem, nie przejmujmy się tym wszystkim. Jutro muszę wrócić do Londynu, bo mamy wywiad. Pewnie będą mnie pytać o nas.
- I co im powiesz? - była ciekawa Kasia.
- Hmm... nie wiem. Prawdę. Powiem im, że jesteś całym moim światem i kocham cię nad życie. Powiem, że jest mi przykro, bo fanki nie lubią mojej dziewczyny, wysyłają jej brzydkie wiadomości, którą ranią ją i mnie również. Powiem też, że jeśli to się nie zmieni to odejdę z zespołu.
- Nie możesz tego zrobić! - krzyknęła dziewczyna i odsunęła się trochę od niego.
- Dla ciebie zrobię wszystko. Nie zniosę tego dłużej, że cie krzywdzą.
- Poradzę sobie jakoś. Nie możesz zostawić zespołu w mojego powodu. Wtedy jeszcze bardziej mnie znienawidzą rozumiesz? Obiecaj, że nie powiesz czegoś takiego.
- No dobrze. Obiecuję – powiedział Zayn, złapał ją wtalii, przyciągnął do siebie i musnął delikatnie jej usta. Kasia wplotła palce w jego włosy i pogłębiła pocałunek. Chcieli, żeby ta chwila trwała wiecznie. Kiedy wreszcie zabrakło im oddechu, oderwali się od siebie. Wstali, złapali się za ręce i ruszyli w kierunku domu.
           Wieczór spędzili oglądając film romantyczny i rozmawiając o wszystkim. Cały czas unikali tematu fanek, zespołu, tego co się teraz działo. Jakby to wszystko nie miało znaczenia. Liczyła się tylko ta chwila i oni dwoje.

***
Mam teraz na głowie dużo sprawdzianów w ciągu następnych 2-3 tygodni i choć mam dużo nauki, postarałam się dla was i napisałam taki krótki kolejny rozdział. Jeśli w tygodniu znajdę choć trochę czasu, na pewno coś napiszę. Jeśli nie to postaram się w weekend coś napisać. ;]
Mam nadzieję, że wam się podoba.
Piszcie swoje opinie w komentarzach. ;]
Pozdrawiam ;*

2 komentarze:

  1. świetne ! ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. ohhh... jakie słodkie *.*

    mam nadzieję, że nie zniszczysz im tego szczęścia w takim momencie :P

    OdpowiedzUsuń