sobota, 9 lutego 2013

Chapter 17

No to ostatni rozdział :)
Wkrótce pojawi się epilog.
_________________________________________

           Zayn długo nie wracał. Kasia zaczęła się martwić.
- Może powinnam do niego zadzwonić? - zapytała.
- Nie martw się. Na pewno wszystko jest w porządku. Może jest długa kolejka w sklepie albo spotkał fanki i rozdaje im autografy – uspokoiła ją Danielle.
- No może masz rację – powiedziała. W tym momencie zadzwonił jej telefon. Blondynka pomyślała, że to jej ukochany, ale na wyświetlaczu pojawił się nieznany numer. Odebrała.
- Halo? O Boże, nie wierze! - wybuchła niepohamowanym płaczem. Komórka wypadła jej z ręki i potoczyła się po podłodze. Kolana się pod nią ugięły i upadłaby na ziemię, gdyby nie to, że Liam ją przytrzymał.
- Co się stało?
- Zayn.. Zayn.. on.. - słowa nie chciały przejść jej przez gardło. Łzy cały czas ciurkiem ciekły po jej policzkach. - Miał wypadek... jest w szpitalu...
- Chłopcy zamówcie taksówkę i jedziemy tam. Kasiu, nie płacz. Wszystko będzie dobrze – powiedziała Danielle i mocno przytuliła dziewczynę.
           Godzinę później siedzieli pod salą. Nikt nie chciał im udzielić informacji. Kasia nie przestawała płakać. Obwiniała się o to, że nie pojechała z nim. Nagle podszedł do nich lekarz.
- Jesteście rodziną pana Malika?
- Nie, ja jestem jego dziewczyną – powiedziała załamana Kasia.
- Stan pani chłopaka jest bardzo ciężki. Wszystko okaże się w ciągu kilkunastu najbliższych godzin. Proszę jechać do domu, odpocząć. Nie pomoże pani swojemu ukochanemu, siedząc tu i marniejąc w oczach – oznajmił i poszedł do swojego gabinetu.
- Pan doktor ma rację. Jedź do domu, prześpij się. Jak tylko coś się zmieni od razu do ciebie zadzwonię. Obiecuję – powiedział Liam i mocno przytulił blondynkę. Ona przyjęła propozycję i udała się do domu.
            Położyła się w łóżku Zayna, przycisnęła do piersi bluzę pachnącą jeszcze jego perfumami i płakała. Tak bardzo bała się, że go straci. Nie wyobrażała sobie życia bez niego. Ciągle w jej głowie kłębiły się straszne obrazy wypadku i ciężko rannego mulata. Chociaż bardzo się starała, nie mogła wyprzeć ich z głowy, co jeszcze bardziej wzmagało jej płacz. Nie zauważyła nawet, kiedy ze zmęczenia zasnęła.
              Nad ranem, około 6 zerwała się z łóżka. Popatrzyła na telefon – żadnej wiadomości od Liama. Czemu jeszcze nie zadzwonił? - pomyślała. Ubrała się szybko, nie patrząc nawet co zakłada na siebie. Nie obchodziło ją jak wygląda. Nie była głodna. Chciała tylko jednego – być teraz przy Zaynie. Pół godziny później wbiegła do szpitala, wjechała windą na 3 piętro i rozejrzała się. Zobaczyła śpiących w dziwnych pozycjach przyjaciół. Jednak nie dostrzegła wśród nich Liama. Kiedy podeszła bliżej, zobaczyła, że wyglądają jakby płakali. Może stało się coś strasznego! - przeszło jej przez myśl. Delikatnie ich szturchnęła. Pierwszy obudził się Harry, a potem reszta.
- Gdzie jest Liam? - zapytała spokojnie. Chłopcy spojrzeli po sobie smutnym wzrokiem. Mocno zaciskali usta.
- Gdzie jest Liam? - starała się nie panikować Kasia. - Powiedzcie mi gdzie on jest! - krzyknęła i łzy pociekły po jej policzkach. Podeszła do niej Danielle, przytuliły się i razem płakały. Trwały w tym uścisku dłuższą chwilę.
- Dani, powiedz mi co się stało? Czemu nie ma tutaj Liama? Przecież powiedział mi, że będzie tu czuwał i da mi znać, jeśli coś się zmieni.
- Masz przeczytaj to. Wtedy wszystko zrozumiesz – powiedziała dziewczyna Liama i podała Kasi list. Blondynka otworzyła go trzęsącymi się rękami i powoli zaczęła czytać.
Droga Kasiu!
Nie wiem od czego zacząć. Jak ci to wszystko wyjaśnić. Może to co napiszę, będzie trochę chaotyczne, ale mam mętlik w głowie. Nie potrafię przelać na papier, tego co czuję. Od kiedy Zayn przyprowadził cię pierwszy raz do domu, wiedziałem do razu, że jesteś fajną dziewczyną. Idealną dla niego. Jesteś silna, piękna, mądra. Udało ci się przezwyciężyć przykre wiadomości od naszych fanek. Potrafisz wiele znieść. Mam nadzieję, że również to, co chcę ci teraz powiedzieć. W nocy przyszedł do nas lekarz. Oznajmił, że z Zaynem jest bardzo źle, potrzebuje przeszczepu serca. Od razu wiedziałem, co muszę zrobić. Co chcę zrobić. Przedyskutowałem to z Danielle, wszystko jej wytłumaczyłem. Było i będzie jej bardzo ciężko się z tym pogodzić, ale zrozumiała mnie. Postanowiłem oddać mu swoje serce. Nie będę mógł być już przy tobie osobiście, pocieszać cię, kiedy będzie ci źle, ale wiem, że sobie poradzisz. Będę się tobą opiekował z góry i czuwał nad tobą.
Moje serce bije teraz w ciele Zayna. Masz jakby nas obu w jednym ciele. Moim ostatnim życzeniem jest, żebyś się nie smuciła i dobrze opiekowała się Zaynem, chłopakami oraz Danielle, a także... moim synkiem, którego ona nosi pod sercem. Niech wie, że jego tatuś poświęcił się w imię miłości i przyjaźni i że bardzo go kocha. Dziękuję ci za wszystkie wspólnie spędzone chwilę. Cieszę się, że poznałem ciebie, chłopaków. Pamiętaj o mnie.
Na zawsze Twój przyjaciel
Liam
List wypadł jej z ręki na podłogę. Nie mogła w to uwierzyć. Uważała, że to ona powinna siedzieć tu całą noc, to ona powinna oddać Zaynowi swoje serce. Nie Liam, nie jej przyjaciel, który miał kochającą dziewczynę i spodziewał się dziecka o czym nawet nie wiedziała. Łzy znowu pociekły po jej twarzy, kolejny raz rzeźbiąc ślad na jej policzkach.
- Dlaczego on to zrobił? Przecież... Czemu nie mówiliście, że spodziewacie się dziecka?
- Bo ja powiedziałam mu o tym dopiero dzisiaj w nocy... Jakoś sobie poradzimy. Musimy... - powiedziała Dani i również zaczęła płakać. Kasia wiedziała, że musi być teraz dla niej wsparciem.
- Obiecuje Liam, że spełnię twoją prośbę – szepnęła i pozwoliła Danielle wtulić się w nią. Czuła, że to będzie bardzo ciężki okres w jej życiu, ale również, że sobie poradzi, bo Liam w nią wierzy i czuwa nad nią z góry. 

1 komentarz:

  1. Popłakałam się
    przeczytałam bloga od początku dzisiaj go odkryłam i opowiadanie jest niesamowite ale nie spodziewałam się takiego zakończenia mimo tego bardzo mi się podobało i obiecuję że będę go codziennie odwiedzać :-)
    PS jestem twoją imienniczką, albo ty moją :-D

    OdpowiedzUsuń