Wkrótce pojawi się epilog.
_________________________________________
Zayn
długo nie wracał. Kasia zaczęła się martwić.
-
Może powinnam do niego zadzwonić? - zapytała.
-
Nie martw się. Na pewno wszystko jest w porządku. Może jest długa
kolejka w sklepie albo spotkał fanki i rozdaje im autografy –
uspokoiła ją Danielle.
-
No może masz rację – powiedziała. W tym momencie zadzwonił jej
telefon. Blondynka pomyślała, że to jej ukochany, ale na
wyświetlaczu pojawił się nieznany numer. Odebrała.
-
Halo? O Boże, nie wierze! - wybuchła niepohamowanym płaczem.
Komórka wypadła jej z ręki i potoczyła się po podłodze.
Kolana się pod nią ugięły i upadłaby na ziemię, gdyby nie to,
że Liam ją przytrzymał.
-
Co się stało?
-
Zayn.. Zayn.. on.. - słowa nie chciały przejść jej przez gardło.
Łzy cały czas ciurkiem ciekły po jej policzkach. - Miał
wypadek... jest w szpitalu...
-
Chłopcy zamówcie taksówkę i jedziemy tam. Kasiu, nie
płacz. Wszystko będzie dobrze – powiedziała Danielle i mocno
przytuliła dziewczynę.
Godzinę
później siedzieli pod salą. Nikt nie chciał im udzielić
informacji. Kasia nie przestawała płakać. Obwiniała się o to, że
nie pojechała z nim. Nagle podszedł do nich lekarz.
-
Jesteście rodziną pana Malika?
-
Nie, ja jestem jego dziewczyną – powiedziała załamana Kasia.
-
Stan pani chłopaka jest bardzo ciężki. Wszystko okaże się w
ciągu kilkunastu najbliższych godzin. Proszę jechać do domu,
odpocząć. Nie pomoże pani swojemu ukochanemu, siedząc tu i
marniejąc w oczach – oznajmił i poszedł do swojego gabinetu.
-
Pan doktor ma rację. Jedź do domu, prześpij się. Jak tylko coś
się zmieni od razu do ciebie zadzwonię. Obiecuję – powiedział
Liam i mocno przytulił blondynkę. Ona przyjęła propozycję i
udała się do domu.
Położyła
się w łóżku Zayna, przycisnęła do piersi bluzę pachnącą
jeszcze jego perfumami i płakała. Tak bardzo bała się, że go
straci. Nie wyobrażała sobie życia bez niego. Ciągle w jej głowie
kłębiły się straszne obrazy wypadku i ciężko rannego mulata.
Chociaż bardzo się starała, nie mogła wyprzeć ich z głowy, co
jeszcze bardziej wzmagało jej płacz. Nie zauważyła nawet, kiedy
ze zmęczenia zasnęła.
Nad
ranem, około 6 zerwała się z łóżka. Popatrzyła na
telefon – żadnej wiadomości od Liama. Czemu jeszcze nie
zadzwonił? - pomyślała. Ubrała się szybko, nie patrząc
nawet co zakłada na siebie. Nie obchodziło ją jak wygląda. Nie
była głodna. Chciała tylko jednego – być teraz przy Zaynie. Pół
godziny później wbiegła do szpitala, wjechała windą na 3
piętro i rozejrzała się. Zobaczyła śpiących w dziwnych
pozycjach przyjaciół. Jednak nie dostrzegła wśród
nich Liama. Kiedy podeszła bliżej, zobaczyła, że wyglądają
jakby płakali. Może stało się coś strasznego! - przeszło
jej przez myśl. Delikatnie ich szturchnęła. Pierwszy obudził się
Harry, a potem reszta.
-
Gdzie jest Liam? - zapytała spokojnie. Chłopcy spojrzeli po sobie
smutnym wzrokiem. Mocno zaciskali usta.
-
Gdzie jest Liam? - starała się nie panikować Kasia. - Powiedzcie
mi gdzie on jest! - krzyknęła i łzy pociekły po jej policzkach.
Podeszła do niej Danielle, przytuliły się i razem płakały.
Trwały w tym uścisku dłuższą chwilę.
-
Dani, powiedz mi co się stało? Czemu nie ma tutaj Liama? Przecież
powiedział mi, że będzie tu czuwał i da mi znać, jeśli coś się
zmieni.
-
Masz przeczytaj to. Wtedy wszystko zrozumiesz – powiedziała
dziewczyna Liama i podała Kasi list. Blondynka otworzyła go
trzęsącymi się rękami i powoli zaczęła czytać.
Droga
Kasiu!
Nie
wiem od czego zacząć. Jak ci to wszystko wyjaśnić. Może to co
napiszę, będzie trochę chaotyczne, ale mam mętlik w głowie. Nie
potrafię przelać na papier, tego co czuję. Od kiedy Zayn
przyprowadził cię pierwszy raz do domu, wiedziałem do razu, że
jesteś fajną dziewczyną. Idealną dla niego. Jesteś silna,
piękna, mądra. Udało ci się przezwyciężyć przykre wiadomości
od naszych fanek. Potrafisz wiele znieść. Mam nadzieję, że
również to, co chcę ci teraz powiedzieć. W nocy przyszedł
do nas lekarz. Oznajmił, że z Zaynem jest bardzo źle, potrzebuje
przeszczepu serca. Od razu wiedziałem, co muszę zrobić. Co chcę
zrobić. Przedyskutowałem to z Danielle, wszystko jej wytłumaczyłem.
Było i będzie jej bardzo ciężko się z tym pogodzić, ale
zrozumiała mnie. Postanowiłem oddać mu swoje serce. Nie będę
mógł być już przy tobie osobiście, pocieszać cię, kiedy
będzie ci źle, ale wiem, że sobie poradzisz. Będę się tobą
opiekował z góry i czuwał nad tobą.
Moje
serce bije teraz w ciele Zayna. Masz jakby nas obu w jednym ciele.
Moim ostatnim życzeniem jest, żebyś się nie smuciła i dobrze
opiekowała się Zaynem, chłopakami oraz Danielle, a także... moim
synkiem, którego ona nosi pod sercem. Niech wie, że jego
tatuś poświęcił się w imię miłości i przyjaźni i że bardzo
go kocha. Dziękuję ci za wszystkie wspólnie spędzone
chwilę. Cieszę się, że poznałem ciebie, chłopaków.
Pamiętaj o mnie.
Na
zawsze Twój przyjaciel
Liam
List
wypadł jej z ręki na podłogę. Nie mogła w to uwierzyć. Uważała,
że to ona powinna siedzieć tu całą noc, to ona powinna oddać
Zaynowi swoje serce. Nie Liam, nie jej przyjaciel, który miał
kochającą dziewczynę i spodziewał się dziecka o czym nawet nie
wiedziała. Łzy znowu pociekły po jej twarzy, kolejny raz rzeźbiąc
ślad na jej policzkach.
-
Dlaczego on to zrobił? Przecież... Czemu nie mówiliście, że
spodziewacie się dziecka?
-
Bo ja powiedziałam mu o tym dopiero dzisiaj w nocy... Jakoś sobie
poradzimy. Musimy... - powiedziała Dani i również zaczęła
płakać. Kasia wiedziała, że musi być teraz dla niej wsparciem.
-
Obiecuje Liam, że spełnię twoją prośbę – szepnęła i
pozwoliła Danielle wtulić się w nią. Czuła, że to będzie
bardzo ciężki okres w jej życiu, ale również, że sobie
poradzi, bo Liam w nią wierzy i czuwa nad nią z góry.
Popłakałam się
OdpowiedzUsuńprzeczytałam bloga od początku dzisiaj go odkryłam i opowiadanie jest niesamowite ale nie spodziewałam się takiego zakończenia mimo tego bardzo mi się podobało i obiecuję że będę go codziennie odwiedzać :-)
PS jestem twoją imienniczką, albo ty moją :-D