Dobra, kończę przynudzać o szkole. Mam nadzieję, że wybaczycie mi tą nieobecność. Dzisiaj wracam z takim krótkim rozdziałem i nowym pomysłem na to opowiadanie.
Następna część w środę! Postaram się tym razem ;*
______________________________________________
(niedziela,
21:20)
Czekałem
już 10 minut, a ten idiota nadal nie przychodził. Zacząłem
chodzić od drzewa do ławki, od ławki do drzewa i tak w kółko.
Nagle zobaczyłem w ciemności wyłaniającą się sylwetkę.
Wiedziałem, że to on.
-
No nareszcie! Ile można czekać. Dawaj forsę!
-
Ohoho nie tak szybko kolego – warknął Harry.
-
Czego ty jeszcze chcesz? Zrobiłem wszystko, o co prosiłeś. Teraz
chcę moją zapłatę.
-
To jeszcze nie koniec. Będę miał do ciebie jeszcze parę spraw. Co
ty na to?
-
Nie. Nie chcę mieć z tym już nic wspólnego. To dobra
dziewczyna. Czemu tak bardzo chcesz ją zranić?! - krzyknąłem.
Chłopak rzucił się na mnie i przycisnął mnie do drzewa.
-
Nie twój zakichany interes! Zrobisz to, co ci powiem, albo nie
zobaczysz więcej swojej malutkiej słodziutkiej siostrzyczki!
Zrozumiano?! - ostatnie słowa wycedził przez zęby. Przełknąłem
głośno ślinę. Nie mogę pozwolić, żeby coś stało się mojej
małej Annie.
-
Tak – powiedziałem niepewnie.
-
Masz tu pieniądze i wynoś się! - wsadził mi kopertę do kieszeni
i pchnął mnie na drzewo. Po chwili widziałem jak znika za
drzewami.
Mam
przekichane! Dlaczego ja? Wiem, że nie jestem idealny. Zrobiłem
mnóstwo bardzo złych rzeczy. W szkole udaję twardziela, ale
moja młodsza siostra to mój słaby punkt. Nigdy sobie nie
wybaczę, że dałem się tak łatwo rozgryźć temu lalusiowi.
Jeszcze pożałuje, że mnie poznał!
***
(poniedziałek,
7:40)
To
był cudowny weekend. Sobota spędzona z chłopakami. To cudownie
pokręcone świry, ale bardzo ich polubiłam. Myślę, że znalazłam
wreszcie osoby, którym mogę zaufać. W niedzielę poszłam z
rodziną do restauracji na obiad, a potem do kina. Miło razem
spędzić czas, odprężyć się i nie myśleć o problemach. Pora
się szykować do szkoły. Może tym razem się odmieni i nie będzie
tak źle.
Zaczełam się bać:O
OdpowiedzUsuńStraszny początek...
Już nie mogę się doczekać następnego<3
A to Harold Wredota! :< Faktycznie, szkoda, że rozdział taki krótki, ale każdy powinien zrozumieć, że masz coś jeszcze do roboty :)
OdpowiedzUsuń'[...]Trzeci krzyczał:
- Jak możesz tak marnować jedzenie! - i zbierał je z podłogi.[...]'
Hahahaha, Niall i żarcie <3
Zapraszam cię do siebie, jeśli będziesz chciała :)
Informuję cię też, że zostałaś nominowana do The Versatile Blogger! Niezbędne info znajdziesz u mnie na samym dole bloga w menu.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
got-to-be-you.blogspot.com